Polityka przyszłości to Instastory

Wyobraź sobie, że twerkujesz na domówce, na której rosyjska agentura wykonuje swoje manewry, a tak poza tym jesteś premierką Finlandii, który to kraj właśnie wszedł do NATO. Ten scenariusz pasujacy do nowej fali ugandyjskiego kina DIY zmaterializował się w europejskiej rzeczywistości, przy okazji wywołując dyskusję… o wszystkim co dzieje się w świecie demokracji liberalnej. Czy prawo do imprezy to prawo człowieka? Czy polityczce przystoi? Co przystoi kobiecie? Komu przystoi mówić kobietom co im przystoi? Kompleksowe pytania, ignorują jednak słonia w pomieszczeniu: w 2022 r. topowi politycy również twerkują. Tylko, co to właściwie znaczy?

Skandal zaprogramowany pod media z 1999 roku

Przeglądając nagłówki, trudno nie odnieść wrażenia, że gdzieś już grali tę melodię, a każdy poprzedni news z udziałem alkoholu i polityków operował w tej samej tonacji: groźba dymisji, testy na obecność narkotyków, oburzenie narodu i rezolutny “wujek” przyznający, że były powody do radości, hehe. Sądząc po reakcjach, punkty zapalne umiejscowione są dziś zupełnie gdzie indziej, bo takie postawienie tematu zamiast zmiażdżyć Sannę Marin, dodało jej tylko popularności.

Po pierwsze: retoryki sceptycyzmu odnosiły się do tego, czego nie widać.

Sceptycy odnosili się najczęściej do niewłaściwej oceny sytuacji i potencjalnych ryzyk jakie niesie ze sobą zezwolenie na nagrywanie nieoficjalnych zachowań kierującej państwem polityczki. Po ciekawsze refleksje trzeba sięgnąć nieco głębiej: Co gdyby otyły burmistrz poszedł na imprezę […] gdyby wiekowa sędzina po wypiciu kilku kieliszków dał się ponieść? [pisownia oryginalna] Autor nazywający samego siebie dziadersem, poszerza pole krytyki o aspekt dyskryminacji. Zdaje się insynuować: młodej polityczce skłonni jesteśmy wybaczyć więcej, niż innym politykom. Sprawdzimy to za chwilę.

Po drugie: retoryki optymizmu odnosiły się do tego, co widać i takich reakcji było zdecydowanie więcej.

Optymistyczni dostrzegają prawdę w samym obrazie, mniej więcej tak: No co, tańczy sobie, nie wolno jej? Każdy lubi tańczyć; doceniają niespotykane wśród głów państw umiejętności taneczne, zwracają uwagę na wolność osobistą i prawo Sanny Marin do spędzania czasu tak, jak sama sobie tego życzy. Język tych wpisów jest bardziej aktywny i przyjmuje często formę apostrofy: Droga Sanno Marin, nie słuchaj innych, nacechowany emocjonalnie i pełen podziwu wobec charyzmy bohaterki.

Research ostatnich skandali politycznych podobnego kalibru uzasadnia, że to Dziaders podnoszący problem dyskryminacji zasługuje na punkty za przenikliwość. Screnshot z Borisem Johnsonem stojącym nieopodal butelki prosseco na jakimś COVID-party ląduje w sieci? Spadek poparcia. Neil Parish zostaje przyłapany na oglądaniu PornHuba w budynku parlamentu? Dymisja.

Ale też nie do końca, bo taki Silvio Berlusconi mimo 20 spraw karnych w trakcie swojej 9-letniej kadencji, przez długi czas cieszył się znacznym poparciem, a niedawno w wieku 85 lat zapowiedział polityczny powrót, bo Italia go potrzebuje.

Podpowiedzią, dlaczego niektórzy, jak Berlusconi, czy ostatnio Marin radzą sobie lepiej od innych w sytuacji skandalu, jest ich specyficzna relacja z mediami. Po pierwsze, zawadiackie persony ujawniające się w skrajnych sytuacjach, zdają się tylko potwierdzać znaną już w mainstreamie osobowości polityka. O ile w przypadku 36-letniej Marin oznacza to generyczną narrację o reprezentowaniu młodego pokolenia i autentycznym byciu sobą, to u Berlusconiego będą to częściej kaskaderskie wyczyny z komponentem wujkowego humoru, takie jak zmiana nazwy partii na Forza Gnocca (ang. Go Pussy).

Po drugie, oboje wyróżniają się zrozumieniem jak funkcjonują media i umiejętnością wykorzystania ich dynamiki. Ponownie jednak, chodzi o zupełnie różne sposoby wykorzystywania tej wiedzy. O ile przy okazji wycieku wideo z tańczącą Sanną Marin był to brak jakichkolwiek prób zatrzymania powstającej fali newsów, w celu uniknięcia Streissand effect, to w przypadku Berlusconiego mowa o oldskulowym kontrolowaniu dystrybucji newsów u podstaw, poprzez trwającą przez 30 lat całkowitą kontrolę nad 3 głównymi stacjami telewizyjnymi w kraju.

The medium is the message

Współczesnym słowem opisującym medialną obecność obu postaci jest format. Dzięki niemu, po zaledwie kilku newsach, można odnieść wrażenie, że o obojgu wie się wystarczająco dużo: Marin to ta popularna dziewczyna z miasta, która ma Instagrama i wyznaje progresywne wartości. Jest dokładnym przeciwieństwem wujka Berlusconiego sypiącego rubasznymi żartami, na które przymykamy oko. Wszystko, co robi Marin, istnieje jako zaprzeczanie Berlusconiego. Tak jak samo istnienie Berlusconiego wywołuje ciarki wstydu u osób, którym bliżej do Sanny Marin. Ale właśnie po to wujkowie istnieją, żeby wywoływali ciarki wstydu i żadnych innych wujków nikt by nie chciał.

W tym sensie, postaci te nie funkcjonują wyłącznie jako politycy, których gros aktywności odbywa się w kuluarach, tylko jako byty medialne, które w postaci krótkich snippetów dają nam w kółko potwierdzenie, że wiemy na kogo (nie)głosowaliśmy. Aspekt snippetowości jest tu wyjątkowo istotny. Budowanie własnego formatu nawet w powolnej (z dzisiejszej perspektywy) telewizji, od zawsze polegało na rzucaniu nośnych haseł, które programy newsowe z łatwością skondensują do krótkiej bomby, jak pamiętny punchline Andrzeja Leppera, który zestarzał się tak źle, że oglądanie go na YouTube w 240p daje dziś uczucie, jakby robiło się coś nielegalnego.

Twórca sformułowania The medium is the message Marshall McLuhan jako pierwszy zwrócił uwagę, że tak naprawdę to nie treść jest istotą przekazu, tylko jego tempo, skala i sposób dystrybucji. Według jego teorii, każde kolejne medium reprodukuje treść innych mediów, jednak w wyniku tranzycji z medium do medium, treść ta ulega zniekształceniu poprzez odejmowanie, lub dodawanie elementów. Do momentu, aż zmieni to przekaz komunikatu.

Picie cienia przez mopsa to egzemplifikacja zniekształcenia przekazu poprzez specyfikę medium

Na pewnym poziomie mops nie jest w stanie odróżnić strumienia wody od cienia strumienia wody, co sprawia, że próbuje pić cień. Dla mopsa, cień jest strumieniem wody.

Dlatego w polityce trzeciej dekady 21 wieku bez znaczenia jest to, czy wydarzy się skandal z twerkowaniem na domówce. Jedyne istotne pytanie, to czy twerkowanie jest spójne z medialnym formatem polityczki, oraz czy okazało się ono skuteczne, w całym procesie manufaktury newsów i wpisanej w niego deformacji komunikatów przez media coraz bardziej upodobniające się do TikToka. Wnioskując po dominacji pozytywnych reakcji, twerking Sanny Marin mimo że skandaliczny, skutecznie nakreślił linię demarkacyjną pomiędzy miesiącami niepokoju, gdy totalitarny sąsiad mógł wtargnąć każdego dnia, a chwilą, gdy wraz ze wstąpieniem do NATO i tańcem premierki bliskość Putina przestała mieć dla Finów aż tak duże znaczenie.

Kanadyjska szkoła polityki spektaklu

Zawadiacka persona medialna i kontrola nad kanałami intuicyjnie kojarzy się raczej z Grupą Abstrachuje, niż z poważną polityką. Dlatego to dobry moment, by przypomnieć postać Justina Trudeau, o którym w ostatniej dekadzie pisano na przykład tak:

The Canadian PM’s carefully-crafted progressive image conceals typical status quo politics…

It is impossible to understand the Trudeau phenomenon independently of the national and international contexts that produced it. Like any brand or commodity, it has grown by appealing to people’s tastes and capitalizing on their desires.

Link do artykułu Current Affairs, 2017

Ciekawy eksperyment wizualny zaprezentowało BBC w 2-minutowym filmie podsumowującym 4 lata kadencji Trudeau, w którym zaskakująco dużo jest aspiracyjnych instagrammable moments.

Portal Now Toronto, analizując język kampanii wyborczej Trudeau poszedł o krok dalej, wyłaniając cytaty, które idealnie sprawdziłyby się w sponsorowanych przez producenta wody źródlanej postach Martyny Wojciechowskiej na Insta:

O pomyśle na rozwój gospodarki Trudeau mówił: rozwijać nie odgórnie, ale z głębi serca.

O tożsamości Kanadyjczyków: jesteśmy tym, kim jesteśmy, a Kanada jest tym, czym jest, ponieważ z całego serca wierzymy, że może być lepiej.

Z kolei o historii Kanady, wypowiadał się: historia pokazuje, że ten kraj działa najlepiej, gdy wszyscy pracujemy razem nad rozwiązywaniem problemów, które są najważniejsze dla Kanadyjczyków.

Mikroskopijna odległość, która dzieli konwencję, w której porusza się Justin Trudeau, od formatów wymyślonych w celu gromadzenia viewsów i followersów przez influencerów jest dostrzegalna gołym okiem. Jednocześnie to polityk, którego listę politycznych sukcesów publikuje Washington Post nadając mu miano najlepszego progresywnego przywódcy na całym świecie.

Jednak wydarzyło się to nie pomimo inspirowanego influencerami wizerunku idealnego zięcia, tylko właśnie dzięki temu wizerunkowi.

W 2022 r. Kopernik zrobiłby merch bluz Solar System

Sięgając po przykład polityków nawigujących w humanitarnym kryzysie i zagonionych w róg, wyłania się właściwy, głębszy kontekst, dlaczego spectacle politics to zjawisko nie tylko bardziej istotne niż może na to wskazywać content od Marin czy Trudeau, co wręcz fundamentalne dla globalnej polityki lat dwudziestych.

Olena i Volodymyr Zelenscy uczestnicząc w sesji dla Vogue’a przekroczyli barierę filtra, przez który globalny odbiorca nieświadomie odbiera media. Z perspektywy kogoś żyjącego na innym kontynencie, widok zdemolowanych budynków gdzieś w zakątku Europy środkowo-wschodniej nie różni się niczym od blokowiska w rozbiórce w Detroit. Dlatego nie da się prowadzić wojny i utrzymać uwagi mediów bez odmienianego na tysiąc sposobów brandu, który do skutku przypomina, że dramat trwa, ale da się go przezwyciężyć. Medialnie Ukraina dominuje nad Rosją między innymi dlatego, że Volodymir i Olena Zelenscy tworzą nośny, medialny format dla dziejącej się wojny stanowiący płytką, ale sprzyjającą masowemu zaangażowaniu przeciwwagę dla ciężkich gatunkowo i podlegających cenzurze faktów z frontu.

Detroit, Michigan

Trafnie wpisują się w zasady na jakich funkcjonują zarówno postinternetowe media, jak i ich odbiorcy, dla których znaczenie komunikatów stanowi kontekst, po który sięgają wyłącznie chętni. Miliony zapoznają się z prawdą obrazu generującą emocjonalne i bezrefleksyjne, ale pożyteczne reakcje, thumb-stops i glance views napędzające algorytmy odpowiadające za dystrybuowanie treści. Rodzaj deformacji komunikatu, z którym mamy do czynienia w najnowocześniejszych mediach, to właśnie podłączenie obrazów do machiny logistycznej rozprowadzającej treści. Nawet nie włączając komputerów za ich pośrednictwem vox populi decydujemy, czy coś jest dla nas naprawdę ważne, bo dla algorytmów popularyzujących treści nawet brak wyświetlenia to przydatna informacja.

Dlatego…

Jeśli:
już dziś aktywność polityczna rozliczana jest za pośrednictwem angażujących na płytkim poziomie treści ją reprezentujących

To:
skuteczna polityka zależy dziś i zależeć będzie coraz bardziej w przyszłości od atrakcyjności formatu i wizerunku

Więc:
miks influencera z politykiem to wyłaniający się profil dowódców z bliskiej przyszłości.

Niezatapialny format Janusza Palikota

Odwrócona ewolucja od polityka do influencera również jest możliwa. Przykładem jest były polityk, a obecnie maskotka marki Wyjebongo - Janusz Palikot. Znany z tego, że pierwszej dekadzie 21 wieku pokazał Polakom niemiecki wibrator i porno na wizji, na kolejne dekady zblatowując w Polsce liberalizm światopoglądowy, z ideologią self-help, sex gadżetami, kadzidłem z marihuany i przeklinaniem. Pomysł na bycie Edwardem Dwurnikiem gorzelnictwa okazał się na tyle uniwersalny, że po modyfikacji image’u za pomocą nowej fryzury i okularów, doskonale sprawdza się on w promowaniu kolorowych wódek smakowych.

Wódka Wyjebongo to nowy projekt byłego polityka, Janusza Palikota

Poza alkoholami wysokoprocentowymi, rozwija on również piwo BUH, które szturmem zdobywa rynek dzięki brandingowi symbolicznie nawiązującemu do tzw. zioła poszukiwanego przez Blokersów.

Klasa polityczna 2032 jak kot Schrödingera

Rok 2022 to nie czas na zastanawianie się, czy Sanna Marin zrobiła dobrze tańcząc na domówce. Jeśli dziś da się zrobić coś dobrego dla polityki, a zatem i dla świata 2032 roku, to jest to wprowadzenie zajęć teatralnych, ćwiczeń z autoprezentacji i emisji głosu do podstawy programowej szkolnictwa. Współczesne tendencje i porządek informacyjny definiowany przez algorytmy już dziś jest, a w przyszłości będzie jeszcze łaskawszy dla freaków i narcyzów. Dlatego tym bardziej powinniśmy uczynić wciąż niezdefiniowane i nieodkryte pudełko nadchodzącej klasy politycznej bardziej inkluzywnym dla osób, które twerkując i opowiadając głupoty aksamitnym głosem, będą potrafiły układać dziejący się na świecie bałagan. Tylko najpierw musimy ich nauczyć dobrze twerkować i opowiadać głupoty.

Previous
Previous

Paradoks i ironia kreatywności wspomaganej sztuczną inteligencją

Next
Next

Okiełznaj swój cringe i uczyń go bronią.